film w nowej wersji

Zdjęcia do prequela „Samych swoich" ruszyły lutym 2023 roku w Parku Etnograficznym w Tokarni niedaleko Kielc. Reżyserem jest Artur Żmijewski, aktor znany z serialu „Ojciec Mateusz”. W obsadzie takie gwiazdy, jak m. in.: Anna Dymna, Wojciech Malajkat, Adam Ferency, Paulina Gałązka. W 2013 r. ukazał się amerykański remake – „Oldboy. Zemsta jest cierpliwa” w reżyserii Spike'a Lee. W amerykańskiej wersji wystąpili: Josh Brolin, Elizabeth Olsen i Sharlto Copley. Ocena na Filmwebie: 7,7. Poza tym nic nie wyszło na lepsze, russo jest, niestety, za stara do tego filmu, nie ma potrzeby silić się na bardziej wyszukane określenie, taka jest prawda. Faye Dunaway wyglądała o wiele lepiej, jedna z najpiękniejszych aktorek swoich czasów, zresztą i w epizodzie nowej wersji wygląda rewelacyjnie jak na swoje lata. Za jej odświeżenie zabrał się Steven Spielberg. W nowej wersji ponownie zobaczymy Ritę Moreno, znaną z wersji z lat sześćdziesiątych, a oprócz niej wystąpi Ansel Elgort, Rachel Zegler, Ariana DeBose i Maddie Ziegler. Film został zakazany w krajach arabskich ze względu na transpłciową postać występującą w filmie. Więcej już wkrótce. Supernova jest stale rozwijana. W ciągu następnego roku wprowadzimy wiele ulepszeń do istniejących funkcji wersji Supernova i zaprezentujemy zupełnie nowe rozwiązania. Zaktualizuj Thunderbirda do wersji 115 i poznaj jego przyszłość. Dating Portal Für Menschen Mit Behinderung. "Kevin sam w domu" wraca - czy to już święta? Na szczęście czas nie leci aż tak szybko, jednak Disney postanowił zająć się nową wersją kultowego filmu lat 90. i pozwolić nam poczuć świąteczny klimat w lecie. Przygody Kevina powrócą w nowej, nieco bardziej aktualnej odsłonie. Święta bez "Kevina samego w domu" to nie święta. Wielu Polaków uważa go za kultowy, bożonarodzeniowy film, który musi zostać wyemitowany przy wigilijnym stole, choć oczywiście nie przy opłatku. Dowodem na to był 2010 rok, kiedy stacja telewizyjna Polsat zrezygnowała z emisji, a Polacy zjednoczyli się, skutecznie przywracając siłą woli film do świątecznej ramówki. Tym razem ma wrócić na ekrany w nowej, odświeżonej wersji. Taką wiadomość przekazał w ostatnim czasie Disney. Czy jednak "Kevin sam w domu" z 1992 roku w reżyserii Chrisa Columbusa i z udziałem Macaulay'a Culkina w roli głównej da się jakkolwiek zastąpić? Kevin sam w domu - kiedy nowa wersja? Nowy "Kevin sam w domu" ma pojawić się na nowej platformie streamingowej Disney +, która zadebiutuje 12 listopada, a dostęp do filmów ma kosztować siedem dolarów miesięcznie. Marka ma prawo do stworzenia nowej wersji filmu ze względu na zakup "20th Century Fox" wraz z jego całą bibliotek filmową. Dzięki temu zyskała do prawa do historii pozostawionego w domu na święta, małego Kevina. Czy w nowym filmie pojawią się Ci sami aktorzy i czy fabuła pozostanie niezmieniona, tego jeszcze nie wiadomo. Według jednej z teorii, choć jest to wyłącznie teoria, nowa fabuła filmu "Kevin sam w domu" miałaby być osadzona w dorosłym życiu, kiedy Macaulay Culkin musi odeprzeć atak bandytów, już jako dorosły mężczyzna. Media donosiły również, że aktor został przyłapany na kręceniu świątecznych scen. Czy to prawda, na chwilę obecną nikt nie jest w stanie tego potwierdzić. Więcej szczegółów dowiemy się prawdopodobnie bliżej premiery platformy Disneya. Twórcy nie podali również informacji, kiedy film doczeka się premiery. My czekamy z niecierpliwością i mamy nadzieję, że nowa wersja nie zniszczy magii świąt zawartej w Kevinie z lat 90. Oprócz filmu "Kevin sam w domu" odświeżone zostaną także "Noc w muzeum", "Dziennik cwaniaczka" i "Fałszywa dwunastka". Trzymamy kciuki za Disneya! Zobacz także: Lwica, która była inspiracją dla stworzenia Simby z "Króla Lwa" - jest tak samo urocza Sześć najpiękniejszych piosenek z bajek. Które z nich kochacie najbardziej? Kto wcieli się w rolę księcia Eryka z "Małej Syrenki"? Fani już mają swój typ Słyszałyście nową wersję "Miłość rośnie wokół nas" z "Króla Lwa"? "Kevin sam w domu" powraca! Kultowy film świąteczny doczekał się nowej wersji, która już wkrótce zadebiutuje na platformie Disney Plus. Zobaczcie pierwszy zwiastun "Home Sweet Home Alone". Tegoroczne święta spędzimy z zupełnie nowym "Kevinem". Disney zaprezentował właśnie zapowiedź filmu "Home Sweet Home Alone" (polski tytuł nie został jeszcze ujawniony), który stanowi swoistą kontynuację legendarnego "Kevina samego w domu". Jak prezentuje się film i czy ma szasnę dorównać oryginałowi? Zobaczcie zwiastun. "Home Sweet Home Alone": zwiastun nowej wersji "Kevina samego w domu"Tym razem Kevin McCallister ustępuje miejsca niejakiemu Maxowi. Chłopiec jest ustawicznie ignorowany przez swoją rodzinę, co ostatecznie kończy się tym, że zostaje sam w domu na święta, podczas gdy bliscy wyruszają na wakacje do Japonii. Pod ich nieobecność Max napawa się wolnością, jednak szybko staje się celem podstępnego małżeństwa, które nie spocznie, dopóki nie wkradnie się do sam zwiastun sugeruje, że twórcy nowego "Kevina" (bo tak będziemy go roboczo nazywać) nie skupią się wyłącznie na walorach komediowych. Pierwsze ujęcia zaprezentowane w poniższym wideo wskazują, że historia Maxa wzruszy nas do łez, a obojętność pozostałych członków rodziny posłuży za coś więcej, niż fabularny motor napędowy. Zobacz także "Home Sweet Home Alone": kiedy premiera nowego "Kevina"?W roli głównej zobaczymy Archiego Yatesa - gwiazdora głośnego filmu Taiki Waititiego "Jojo Rabit" (wcielił się tam w najlepszego przyjaciela tytułowego bohatera), a na ekranie towarzyszyć mu będą między innymi Ellie Kemper, Rob Delaney, Aisling Bea, Kenan Thompson, Tim Simons, Pete Holmes, Ally Maki i Chris Parnell, a także Devin Ratray, który powróci do roli Buzza McCallistera - brata Kevina. Na obecną chwilę nie wiadomo, czy Macaulay Culkin powróci w swojej ikonicznej reżyserię odpowiada Dan Mazer, twórca takich hitów, jak filmy o Boracie, "Bridget Jones 3" i "Firmowa Gwiazdka". Scenariusz napisali zaś Mikey Day i Streeter Seidell. Premierę filmu "Home Sweet Home Alone" zaplanowano na 12 listopada 2021 roku na platformie Disney +. Niestety, serwis wciąż nie jest dostępny w naszym kraju, zatem pozostaje mieć nadzieję, że inna platforma nabędzie prawa do dystrybucji przed tegoroczną Gwiazdką. Galeria "Kevin sam w domu" ma 31 lat. Jak obecnie wyglądają gwiazdy kultowego filmu? Na początku lipca minie okrągłe 35 lat od dnia premiery pierwszej części Powrotu do przyszłości. Ponadczasowy klasyk kina przygodowego niemal zupełnie się nie zestarzał, więc nie uważam, że potrzebujemy nowej tegoż wersji, ale z pewnością fakt, że do dziś nie powstała kontynuacja trylogii, remake, reboot czy chociażby wersja serialowa, jest po prostu zaskakujący i jestem przekonany, że w końcu Hollywood się o filmy Roberta Zemeckisa upomni. Poniższe zestawienie nie ma zatem na celu forsowania idei, że reboot Powrotu do przyszłości jest czymś wartym zainteresowania, ale zwyczajną zabawą tym McFly – Tom Holland / ZendayaSercem oryginału bez wątpienia był jego główny bohater, brawurowo zagrany przez Michaela J. Foxa Marty McFly – przebojowy, żądny przygód nastolatek. Od tego strzału obsadowego z pewnością zależałby w dużej mierze sukces rebootu (co twórcy oryginału rozumieli tak dobrze, że dokonali recastingu głównego bohatera już w czasie pracy na planie) – potrzebny byłby tu młody aktor, który wykazałby się odpowiednią przebojowością przy jednoczesnym braku jakiejkolwiek, nazwijmy to, bucowatości. Oczywistym wyborem wydaje się Tom Holland. Niezwykle charyzmatyczny, młody Brytyjczyk, którego świat pokochał dzięki – jakże przecież podobnej! – roli Petera Parkera / Spider-Mana w filmach Marvela. Zresztą opublikowany ostatnio deepfake z wklejoną w miejsce Foxa twarzą Hollanda okazał się potężnym viralem i dotarł do samego aktora, który (nieprecyzyjnie) przyznał, że w przeszłości prowadził rozmowy na temat rebootu Powrotu…Dużo ciekawszym, ale oczywiście też nieco kontrowersyjnym wyborem byłaby za to moim zdaniem Zendaya, która idealnie uosabia główne cechy Marty’ego McFly, a przy tym – nie ukrywajmy – zmiana koloru skóry i płci głównego bohatera świetnie wpisałaby się w obecne trendy Parker – Sofia BryantEkranowa partnerka Marty’ego McFlya w żadnej części nie miała zbyt dużej roli do odegrania (chociaż grały ją aż dwie aktorki!), ale jako piękna i zwyczajnie fajna dziewczyna doskonale uzupełniała wizerunek głównego bohatera jako człowieka sukcesu, przeciwieństwo swojego ojca. W tej roli obsadziłbym znaną z netfliksowskiego To nie jest ok Sofię Bryant, która de facto grała w serialu bardzo charakterologicznie podobną do Jennifer postać. Bez względu, czy główną rolę zagrałby Tom Holland, czy jednak Emmett Brown – Mark RuffaloSkoro McFlya nazwałem sercem tej produkcji, to z pewnością doktor jest jej rozumem. Chociaż we wspomnianym już deep fake’u Tomowi Hollandowi partnerował inny kolega z planu Avengers, Robert Downey Jr., to moim zdaniem właśnie Mark Ruffalo idealnie wypadłby w roli doktora Emmetta Browna. Rola ta wymaga oczywiście ogromnego wyczucia komediowego, ale też swoistej szczerości i mniejszej dozy zawadiackości, które z pewnością wniósłby tu Downey Jr. Uwielbiam Ruffalo w Thorze: Ragnaroku i z przyjemnością zobaczyłbym go w równie zwariowanym Baines – Sophie LillisZdecydowanie chciałbym, żeby ewentualny reboot uczynił postać Lorraine, matki głównego bohatera, postacią mniej karykaturalną, a za to bardziej pełnowymiarową. Idealnie odnaleźć mogłaby się tu młodziutka Sophie Lillis, którą podziwiać mogliśmy ostatnio w wymienionym już To nie jest ok, a wcześniej w dwóch częściach Tego na podstawie prozy Kinga. Występami tymi udowodniła, że zasługuje na świetlaną przyszłość na małym i wielkim McFly – Finn WolfhardKolejna ważna rola to oczywiście młody ojciec głównego bohatera. W oryginale charakteryzował się dobrym sercem, kompletnym brakiem wyczucia w relacjach społecznych i niepokojącym zainteresowaniem w postaci podglądania koleżanek ze szkoły. We współczesnej wersji widziałbym w tej roli kolejną nastoletnią gwiazdę ekranu – znanego ze Stranger Things i, ponownie, Tego, Finna Wolfharda. Oczywiście, gdyby główną rolę zagrać miała jednak Zendaya, pomyśleć musiałbym nad czarnoskórym aktorem do roli George’ Tannen – Tony RevoloriSwoistą wisienką na torcie najważniejszych postaci związanych z oryginalnym Powrotem do przyszłości jest zdecydowanie Biff Tannen. Prześladujący kolejne pokolenia McFlyów tyran. Moje pierwsze skojarzenie było natychmiastowe i – nie ukrywam – podyktowane świetną rolą Tony’ego Revoloriego w ostatnich Spider-Manach, gdzie wcielał się w znęcającego się nad głównym bohaterem ucznia, Flasha Strickland – Sam RockwellMała, ale jakże charakterystyczna rola. Wyobrażacie sobie Sama Rockwella jako tego nieugiętego, pryncypialnego dyrektora? Ja znać w komentarzach, co sądzicie o tych wyborach i koniecznie podzielcie się swoimi pomysłami. Nie martwcie się! Póki co nikt nie mówi (przynajmniej głośno) o reboocie przygód najbardziej znanego archeologa Hollywood. Przeciwnie – na najbliższe lata zaplanowano produkcję piątej części oryginalnej serii, w której w kultową postać wcielić się ma ponownie Harrison Ford. Poniższe zestawienie jest tylko niewinną zabawą, nie pierwszą zresztą na naszej stronie. Poniżej znajdziecie najważniejsze nazwiska oryginalnej trylogii – głównego bohatera, jego najistotniejszych towarzyszy, wszystkie partnerki i najważniejszych antagonistów. Zabrakło postaci z czwartego filmu, jako że jego akcja toczyła się kilkanaście lat później. Indiana Jones – Alden Ehrenreich Tak jak do samego dnia seansu nie byłem przekonany do angażu Aldena Ehrenreicha do roli młodszej wersji postaci Harrisona Forda w Hanie Solo, tak dzisiaj nie wyobrażam sobie w niej nikogo innego. Ehrenreichowi udało się wykreować na ekranie niezwykle charyzmatycznego, zabawnego, walecznego i nieco romantycznego bohatera. Świetnie oddał ducha kreacji Forda, ale ślepo jej nie kopiował. Myślę, że doskonale odnalazłby się też jako nowy Indiana Jones. Henry Jones Senior – Pierce Brosnan Podobne wpisy W oryginale w ojca głównego bohatera wcielił się oczywiście Sean Connery. Był to nie tylko obsadowy strzał w dziesiątkę (Connery skradł Fordowi całe show), ale też przewrotny żart ze strony twórców. Pomysł na film Poszukiwacze zaginionej Arki narodził się, gdy Steven Spielberg powiedział George’owi Lucasowi, że chciałby zrealizować film o Jamesie Bondzie, a zatem rzeczywiście Bond jest swoistym ojcem Indiany. W nowej wersji Henry’ego Jonesa Juniora zagrać mógłby zatem inny emerytowany agent 007 – Pierce Brosnan. Z pewnością stworzyłby zupełnie inną, ale być może nie mniej ciekawą kreację. Sallah – Mo Amer Niezapomniany przyjaciel Indiany, który wspierał go w Poszukiwaczach zaginionej Arki i Ostatniej krucjacie. W oryginale oczywiście niezapomniany John Rhys-Davies, w reboocie postawiłbym na Mohammeda Amera, komika i aktora znanego z Ramy’ego. Marcus Brody – Martin Freeman Poczciwy rektor uniwersytetu, na którym wykładał główny bohater serii. Do tej roli w nowej wersji zaproponowałem Martina Freemana, który bez wątpienia również obdarzyłby postać niezbędną dobroduszność, ale też dodałby jej nowej energii. Brody był Brytyjczykiem, więc zależało mi na zachowaniu tej samej narodowości u nowego aktora. Short Round – Jolie Hoang-Rappaport Wybierając nazwisko do nowej wersji Shorta Rounda, poczułem się jak prawdziwy spec od castingu – zacząłem po prostu szukać młodego, charyzmatycznego aktora o azjatyckim pochodzeniu. Poszukiwania te przewrotnie zaprowadziły mnie do Jolie Hoang-Rappaport, którą kojarzyć możecie z zeszłorocznych Watchmen. Mam nadzieję, że nikomu nie będzie przeszkadzać ten mały gender swap. Marion Ravenwood – Hailee Steinfeld Marion Ravenwood to pierwsza (i – jak sugeruje Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki – ostatnia) miłość doktora Jonesa. To postać zawadiacka, niezależna i wciąż pakująca się w kłopoty. Myślę, że świetnie w roli odnalazłaby się Hailee Steinfeld, wciąż czekająca na rolę, która wywinduje ją do pierwszej ligi Hollywood. Willie Scott – Samara Weaving Z tą postacią miałem największy problem. Zdecydowanie do roli potrzebna jest aktorka z dużym wyczuciem komediowym, która jednocześnie budzi na tyle sporą sympatię, że widz nie będzie czuł wobec Willie niechęci. Moim pierwotnym wyborem była Madison Iseman, kolejnym Laura Harrier. Kiedy jednak wpadłem na pomysł obsadzenia wspaniałej Samary Weaving, przestałem wyobrażać sobie na jej miejscu kogokolwiek innego. Elsa Schneider – Natalie Dormer Elsa Schneider to postać wyjątkowa. Poznajemy ją jako aktywną sojuszniczkę Indiany i jego ekranową kochankę, a z czasem przekonujemy się, że jest nazistowskim szpiegiem. W roli idealnie sprawdziłaby się zatem aktorka równie uwodzicielska, co bezwzględna i chłodna. Właśnie taką postać zagrała Natalie Dormer w Grze o Tron. René Belloq – Vincent Cassel Główny antagonista pierwszej części przygód Indiany Jonesa to francuski archeolog kolaborujący z hitlerowcami. W oryginale grany przez Brytyjczyka Paula Freemana, w mojej propozycji rzeczywiście przez Francuza i to tego, który jednoznacznie kojarzy mi się z czarnymi charakterami – ostatnio w trzecim sezonie Westworld. Mola Ram – Shah Rukh Khan Myślę, że uczynienie wielkiej gwiazdy Bollywood, jaką jest Shah Rukh Khan, antagonistą Indiany Jonesa byłoby ciekawym i przewrotnym pomysłem. Chociaż oczywiście sama fabuła Indiany Jonesa i Świątyni Zagłady wymagałaby od współczesnych twórców dużej kreatywności – konieczne byłoby pozbawienie jej motywów opartych na uprzedzeniach do Hindusów. Walter Donovan – Domhnall Gleeson Domhnall Gleeson to aktor niezwykle uzdolniony, ale i dobrze czujący się w stylistyce blockbustera (ostatnie Gwiezdne wojny). Na pewno świetnie poradziłby sobie z rolą Waltera Donovana – współpracującego z nazistami milionera, który za cel stawia sobie odnalezienie Świętego Graala. Saga „Ojciec Chrzestny” uznawana jest za jedną z najlepszych trylogii w historii kina. No, z małą adnotacją, że „część III” nie jest zbyt udana. Reżyser filmu przez lata usłyszał już wszelkie krytyczne uwagi, dlatego postanowił… wypuścić nową wersję słynnego hitu. „Ojciec Chrzestny” powszechnie uznawany jest za jeden z najlepszych filmów, a „Ojciec Chrzestny II” za jeden z najlepszych sequeli w historii kinematografii. Niestety tego samego nie można powiedzieć o 3. części słynnego cyklu, bazującego na powieściach Mario to rozróżnienie było solą w oku kinomanów przez lata od premiery średniego finału słynnej trylogii. Okazuje się, że przez lata jednak Coppola tyle razy nasłuchał się krytycznych uwag względem „części 3”, że właśnie postanowił… wypuścić ją na nowo. Powstanie godne zakończenie sagiJak podaje portal Deadline, okazuje się, że w studiu Paramount Pictures od miesięcy trwał długi i żmudny proces restauracji cyfrowej słynnego filmu, który nadzorował sam reżyser Francis Ford Coppola. Okazało się, że to dobra okazja, aby poprawić obraz i pokazać go w wersji, w której powinien był zaistnieć w zbiorowej świadomości od samego podaje portal Polygon, proces re-edytowania filmu był fascynujący. Ekipy zajmujące się restauracją firm American Zoetrope oraz Paramount Pictures miały przejrzeć ponad 300 kartonów z taśmą filmową, aby odnaleźć w nich ponad 50 oryginalnych ujęć, które zachowały się w lepszej jakości niż oryginalne nagrania, które spłowiały z upływem czasu. Proces usuwania plam i rys zajął ponad pół roku. W tym czasie inna ekipa zajmowała się obróbką dźwięku do jakości godnej dzisiejszych głośników. Wizja bliższa oryginałowiW tym samym czasie Coppola pracował nad nową „układką” filmu . „Dla tej wersji finału, stworzyłem zupełnie nowy początek i koniec, przemieszałem niektóre sceny, ujęcia, czy elementy ścieżki dźwiękowej. Dokonując tych zmian oraz dzięki rekonstrukcji cyfrowej oryginalnych materiałów, uważam, że ta wersja jest godnym zwieńczeniem dla filmów „Ojciec Chrzestny” i „Ojciec Chrzestny II””, [na które fani czekali od lat]. „Jestem bardzo wdzięczny Jimowi Gianopulosowi oraz firmie Paramount za możliwość powrotu do tego filmu” – zdradził Coppola w specjalnym komunikacie. Andrea Kalas, viceszef działu archiwów w Paramount dodała, że Coppola nadzorował każdy aspekt nowej produkcji i restauracji cyfrowej, aby uzyskać jak najlepszy efekt i aby film: „spotkał się z najwyższymi personalnymi standardami i w pełni oddawał wizję reżysera”. „Ojciec Chrzestny III” powraca z nowym tytułemNowa wersja filmu pojawi się na ekranach pod zupełnie nowym tytułem. Ma on brzmieć: “Mario Puzo’s The Godfather, Coda: The Death of Michael Corleone”. Film ma zmienić ocenę finałuJak podają autorzy poratlu Polygon, studio Paramount wierzy, że nowa wersja filmu pozwoli widzom spojrzeć na produkcję z 1990 roku przychylniejszym okiem i „zmienić percepcję średnio udanego finału”. Tak jak miało to miejsce przy na nowo zmontowanej wersji filmu „Cotton Club”, która ujrzała światło dzienne w 2019 roku.„Mario Puzo’s The Godfather, Coda: The Death of Michael Corleone” – kiedy premiera?Film w nowej wersji miałby pojawić się w amerykańskich kinach oraz w płatnych serwisach streamingowych już w grudniu tego roku. Bo, jak mówią autorzy artykułu portalu Polygon: „Stare filmy to nowe filmy w czasie pandemii”. Czytaj także: „Nie czas umierać”. Nowiutki zwiastun ostatniego Bonda z Danielem Craigiem.

film w nowej wersji